sobota, 4 sierpnia 2012

Carlos Ruiz Zafon - Książę Mgły







Autor: Carloz Ruiz Zafon
Tytuł: Książę Mgły 
Liczba stron: 200
Wydawnictwo: MUZA 
Ocena: 10!/10










Złych wspomnień nie musisz brać ze sobą. 
I tak będą Cię prześladować.




Przeprowadzasz się z rodzicami i siostrami do małego miasteczka. Twój ojciec nie musi ukrywać, że dom nie był zbyt szczęśliwy. Kiedyś mieszkało tam małżeństwo. Niestety Jacob - ich syn, utonął w morzu. Na początku nie czujesz się tam pewnie... W sumie to kto by się czuł, jeśli by zauważył tajemnicze posągi w ogrodzie za domem, i pojawił się nowy "członek rodziny", czyli kot, który śledzi każdy ruch domowników? 



„[...] nie ma potężniejszej siły niż obietnica...”



To moje pierwsze spotkanie z tym autorem, i muszę przyznać, że bardzo udane. Na początku nie byłam przekonana co do Zafóna. Ale teraz wiem, że będę musiała koniecznie polować na jego książki. :3 


Książę Mgły od pierwszych stron rozkochuje czytelnika swoją tajemniczością. Myślę, że ten, kto jeszcze nie czytał książek tego autora (chociaż kto tego nie robił?) powinien zacząć właśnie od tej.



„Ale błędem, poważnym błędem jest wiara w to, że można ziścić swoje marzenia, nie dając nic w zamian. Nie wydaje ci się? Powiedzmy, że nie byłoby to sprawiedliwe.” 



Główny bohater - Max, musi się razem z rodzicami i siostrami przeprowadzić. Jego ojciec mówi, że to ze względu nawojnę. W małym miasteczku wszyscy mają szansę na spokojne rozpoczęcie na nowo życia. Jednak nie zawszewszystko idzie tak, jak miało być. Coś im ciągle w tym przeszkadza, jakby ten dom (i nie tylko dom) był przesiąknięty pechem. Jakby karmił się strachem i ciekawością rodziny. Są i plusy mieszkania tam. Max poznaje Rolanda, który staje się nowym przyjacielem chłopca. Ale nawet i on ma swoją tajemnicę.

Tylko jaką?




„Czas, mój drogi Maksie, nie istnieje; jest czystą iluzją. Nawet twój przyjaciel Kopernik odkryłby to, gdyby nie zabrakło mu właśnie czasu. Cóż za ironia losu, nieprawdaż?”





Dużą rolę odgrywa tu także dziadek Rolanda, który jako jedyny przeżył katastrofę na morzu. Jednak nie chce o tym mówić. Pewne wydarzenia go do tego zmuszają... Trójka przyjaciół (Max, Roland, Alicja) muszą stawić czoła legendzie, która bardzo szybko zaczyna ożywać... 

Czy im się to uda? O co w tym wszystkim chodzi?




„Pewne obrazy z dzieciństwa zostają w albumie pamięci wyryte niczym fotografie, niczym sceneria, do której człowiek zawsze wraca pamięcią, choćby upłynęło nie wiadomo jak wiele czasu.” 



Książę mgły to przede wszystkim powieść o przyjaźni, poświęceniu, miłości, która nie zna granic... Ogromnym plusem jest tutaj tajemniczość, i ta cudowna okładka. Po prostu nie można oderwać od niej oczu *-* Nienawidzę Zafóna za to, że wycisnął ze mnie tyle łez przy czytaniu tej książki. Oczywiście nienawiść w sensie pozytywnym, bo do teraz nie mogę przestać o niej myśleć. 

Po prostu polecam. 




„Dopiero z upływem lat zaczyna się dostrzegać pewne rzeczy. Teraz wiem na przykład, że życie dzieli się zasadniczo na trzy etapy. Najpierw człowiek nawet nie myśli o tym, że się starzeje, że czas płynie i że od pierwszej chwili, od samych narodzin, zmierzamy do wiadomego końca. Kiedy mija pierwsza młodość, wkraczamy w drugi okres i uświadamiamy sobie, jak kruche jest nasze życie. To, co z początku jest tylko bliżej nieokreślonym niepokojem, przebiera na sile, stając się wreszcie morzem wątpliwości i pytań, które towarzyszą nam przez resztę dni. I w końcu u kresu życia rozpoczyna się trzeci etap, okres pogodzenia się z rzeczywistością. Wówczas nie pozostaje nam nic innego, jak tylko zaakceptować naszą kondycję i czekać.” 

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Książe mgły" to moje pierwsze spotkanie z Zafonem. Nastapiło ono rok temu. Jutro skończę jego 3 powieść, a drugą w jego dorobku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyny zmieńcie nazwę bloga! :) corrida oznacza 'orgazm' ,'wytrysk'. Znaczenie, o które wam chodziło, należy nazwać 'corrida de toros'.

    Opisałam to na blogu u siebie: http://polazas.blogspot.com/2012/08/puapki-jezykowe-corrida-corrida-de-toros.html

    Swoją drogą, firmowanie bloga tym odrażającym procederem męczącym zwierzęta, też nie jest zbyt dobrym pomysłem. Jest tyle innych rzeczy, które kojarzą się z Hiszpanią!

    OdpowiedzUsuń