![]() |
Herbert George Wells "Wehikuł czasu" Wyd. Amber 111 stron |
Zwykle wyzwania
czytelnicze nie są mi straszne. Tym razem było inaczej, bo do
przeczytania miałam wybrać książkę z motywem science-fiction. Rzadko
sięgam po fantastykę, a jeżeli już to zwykle jest to horror, ewentualnie
jakieś bardzo polecane fantasy. Science-fiction omijam raczej szerokim
łukiem, tkwiąc w przeświadczeniu, że zostanę zasypana gradem nudnych
zagadnień z dziedziny matematyki, fizyki czy techniki. Skoro jednak
postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu, to słowa należało dotrzymać. Wybór
lektury okazał się trudny, ale nie niemożliwy. Postawiłam na klasykę,
czyli "Wehikuł czasu" autorstwa Herberta George'a Wellsa. Muszę jednak przyznać, że i niewielka objętość tej powieści nie była bez znaczenia.
Początek
był trudny. Hasła typu "płaszczyzna matematyczna" czy "geometria
czterowymiarowa" przypomniały mi czasy liceum, kiedy to podczas lekcji
matematyki duchem odlatywałam daleko od świata wzorów i brył, a i ciałem
nie zawsze byłam obecna. Z jeszcze większą radością uczestniczyłam w
zajęciach fizyki czy chemii, więc sami rozumiecie, że przebywanie w
towarzystwie Podróżnika objaśniającego znajomym zawiłości wymiarów
przestrzeni nie sprawiało mi przyjemności. Na szczęście bohater od słów
szybko przeszedł do czynów i już po chwili nudną przemowę zastąpiła
pasjonująca przygoda.
Człowiek
to takie stworzenie, które pozbawione skrzydeł zadzierało głowę do góry
i marzyło o tym by latać. To taka istota, której Ziemia stała się
naturalnym środowiskiem, ale ona wciąż chciała zgłębić tajemnice
Kosmosu. To niezwykle ciekawski byt, który nieustannie bada swą
przeszłość i w kółko myśli o przyszłości. Podróż w czasie to jedno z
takich niespełnionych, ludzkich marzeń. Tak się jednak złożyło, że
pewien człowiek dokonał niemożliwego...
Podróżnik
w Czasie skonstruował wehikuł zdolny pomieścić człowieka. Lot testowy
skończył się tym, że mężczyzna wylądował w roku 802 701, gdy Ziemię
zamieszkiwały dwie ludzkie rasy: Elojowie i Morlokowie.
Z wyglądu Elojowie przypominali piękne porcelanowe figurki. "Ich kędzierzawe włosy kończyły się nagle nad uszami i karkiem; najmniejszego śladu zarostu nie było na twarzy, uszy zaś mieli prawdziwie maleńkie. Usta także małe, ciemnoczerwone, z wąskimi raczej wargami; małe podbródki kończyły się ostro. Oczy zaś mieli duże i łagodne".[1] Podróżnik ze zdumieniem stwierdził, że "cały czas spędzali ci ludzie na zabawie, na kąpaniu się w rzece, na półswawolnych romansach, na spożywaniu owoców i - spaniu."[2] Zdumienie wzbudzał fakt, że wśród ludu nie było starców, kalek czy ludzi chorych. Ponadto w oczy rzucał się brak fabryk czy warsztatów. Wyglądało na to, że człowiek tych czasów mógł się cieszyć niczym nieskrępowaną wolnością. Pozbawiony przymusu pracy i walki o przetrwanie skupiał się na własnych przyjemnościach.
![]() |
Herbert George Wells źr. filmweb.pl |
Nad
tą powieścią Wells pracował niemal siedem lat, ostateczną wersję
publikując w 1895 roku. Autor podzielił się w niej swymi obawami co do
przyszłości ludzkości, widząc w dążeniu do coraz większego postępu
raczej zagrożenie niż powód do tryumfu.
Historia
Wellsa doczekała się wielu adaptacji teatralnych, filmowych a nawet
radiowych. Motyw wehikułu czasu przewijał się też przez literaturę, a
sama książka doczekała się kontynuacji autorstwa Stephena Baxtera. "Statki czasu"
zostały opublikowane w setną rocznicę wydania pierwszej części. Wells
jest uznawany za jednego z pionierów gatunku science-fiction. Niektóre z
jego powieści doskonale znane są z wersji filmowych jak choćby "Wyspa doktora Moreau" czy "Wojna światów".
Dla mnie powieść o podróży w czasie stanowi dowód na to, że w każdym
gatunku literackim jesteśmy w stanie znaleźć coś dla siebie.
"Wehikuł
czasu" każde zastanowić się nad tym, w którą stronę mogłaby potoczyć
się ewolucja człowieka żyjącego w świecie wygodnym i bezpiecznym, nie
wymagającym wysiłku i myślenia. W świecie, który ma być dla człowieka
idealnym, lecz może okazać się pułapką.
---
[1] Herbert George Wells, "Wehikuł czasu", przeł. Feliks Wermiński, Wyd. ALFA, 1985, s. 27.
[2] Tamże, s. 44.
[3] Tamże, s. 57.
nigdy wcześniej o niej nie słyszałam. Być może to mój błąd.. :)
OdpowiedzUsuńKlasyk. A jeśli się lubi science-fiction, to wtedy jest to lektura wręcz obowiązkowa. ;)
UsuńPan Wells zasługuje na na najwyższe uznanie za swą wyobraźnię i dalekowzroczność w kreowaniu wydarzeń.
OdpowiedzUsuńJego twórczość jest ponadczasowa a sam autor moim zdaniem był niezwykłym pisarzem.
Po pierwszej książce ciężko mi to ocenić, ale przypuszczam, że sporo jest racji w tym co napisałaś. Kiedyś na pewno jeszcze po coś sięgnę.
Usuń